Poznań poza turystycznym szlakiem [cz.2]

Puro Kontynuujemy nasz architektoniczny spacer po Poznaniu. Następny punkt na szlaku to hotel Puro. Aby do niego dotrzeć musiałem wsiąść w tramwaj przy katedrze i przejechać jeden przystanek. Pomyślicie pewnie: współczesny hotel? Nuda. Puro to jednak bardzo interesująca bryła. Niby nowoczesna, a jednak ściśle związana z otaczającymi kamienicami. Dach budynku imituje ciąg małych kamieniczek ulicy […]

0

Puro

Kontynuujemy nasz architektoniczny spacer po Poznaniu. Następny punkt na szlaku to hotel Puro. Aby do niego dotrzeć musiałem wsiąść w tramwaj przy katedrze i przejechać jeden przystanek. Pomyślicie pewnie: współczesny hotel? Nuda. Puro to jednak bardzo interesująca bryła. Niby nowoczesna, a jednak ściśle związana z otaczającymi kamienicami. Dach budynku imituje ciąg małych kamieniczek ulicy Wronieckiej przez co idealnie wpasowuje się w pierzeję. Nawiązanie do zabytkowej architektury na tym jednak się kończy. Cała reszta jest na wskroś nowoczesna i to nie tylko na zewnątrz. Wewnątrz na próżno szukać typowej recepcji. Zamiast tego wszystkie operacje związane z zameldowaniem i wymeldowaniem odbywają się za pomocą dotykowego panelu. Podobnie jest z regulacją np. temperatury, czy światła w pokoju (telefonicznie można zamówić dodatkowe usługi). To kolejny obiekt na naszej liście, który został laureatem nagrody Jana Baptysty Qaudro. Puro zdobył pierwsze miejsce jako najpiękniejszy budynek Poznania w 2014 roku.

Hotel sąsiaduje z wciąż nie wyremontowaną Synagogą

Spod hotelu można na pieszo dojść w ciągu paru minut do następnej pięknej bryły czyli

Dziedziniec Akademii Sztuk Pięknych

Zabytkowy budynek na rogu Alei Marcinkowskiego i ulicy 23 Lutego zna większość Poznaniaków, ale nikt pewnie nie domyśla się, że jego dziedziniec jest całkiem nowoczesny. Nie tylko podwórko wypełnione współczesnymi rzeźbami jest nowe. Nowe jest całe też szklane skrzydło, dzięki któremu dziedziniec został harmonijnie domknięty  i tworzy teraz intymną przestrzeń w której studenci mogą odpocząć między zajęciami, a jego szklane zadaszenie pozwala na organizację różnych wystaw. Fajnie, że zaniedbane do tej pory podwórka, zamienione wcześniej na parkingi zmieniają się w tak przytulne i zachęcające do odpoczynku miejsca, a zestawienie starego gmachu z 1919 roku z ultra nowoczesną szklaną taflą jest po prostu bombowe. 

Akademia z zewnątrz

Z uczelni czekał mnie nieco dłuższy, bo około 20 minutowy spacer przez Stary Rynek do nowoczesnego biurowca, znajdującego się w pobliżu Placu Kolegiackiego czyli

Biurowiec „ Za Bramką”

Pierwsze co zwraca uwagę w tym budynku to jego czarna fasada. Budynek jednak nie jest ekstrawagancki, nie krzyczy. Wręcz przeciwnie, idealnie wpasowuje się w otoczenie. Nawet jego linia fasady załamuje się zgodnie z kształtem ulicy „Za Bramką”. Początkowo biurowiec miał być tylko piętrowym parkingiem, który zastąpiłby miejsca postojowe na Placu Kolegiackim (aktualnie plac znajduje się w remoncie i ma być strefą wyłączoną z ruchu samochodowego). Inwestorzy przekonali jednak miasto żeby schować parking pod ziemią i zbudować wielofunkcyjną bryłę mieszczącą biura, wydziały urzędu miejskiego, restauracje na parterze i mini park.

W kieszonkowym skwerze pomyślano nawet o budkach dla ptaków i wkrótce po otwarciu budynku zadomowiły się tutaj sikorki. Kiedy tak szedłem do tego biurowca nie mogłem się doczekać kiedy wjadę windą na jego ostatnią kondygnację i z zielonych tarasów będę mógł podziwiać widoki na pobliską Farę i całe Stare Miasto. Niestety będąc już wewnątrz nie znalazłem wejścia na dach, a później przeczytałem, że ogrody na dachu owszem i są, ale dostępne tylko dla pracowników biurowca. Szkoda! 

Detal elewacji
Wnętrze bardzie przypomina stację kosmiczną niż miejski urząd

Zawiedziony poszedłem na przystanek tramwajowy na Placu Bernardyńskim żeby dojechać do następnego punktu czyli

Osiedle Inflancka 20

To osiedle jest najlepszym przykładem tego, że bloki nie muszą być wcale nudne. Śnieżnobiałe kolosy są bardzo proste w formie, ale powtarzające się geometryczne kształty tworzą elegancką całość. Niestety osiedle powiela główny grzech wszystkich nowych osiedli w Polsce czyli jest zamknięte i otoczone ze wszystkich stron ogrodzeniem. Na szczęście brama wjazdowa była otwarta, chociaż nie wiem czy była popsuta, czy jest zamykana na noc. Siedmiokondygnacyjne bloki położone na wspólnej, podziemnej hali garażowej tworzą spójną całość, a osiedlowe uliczki nie są pozostawiane autami. No i zazdroszczę mieszkańcom dojazdu do centrum. Tuż obok znajduje się przystanek szybkiego tramwaju, dzięki czemu w 15 minut można znaleźć się w centrum. 

Żeby dotrzeć do następnego budynku na szlaku musiałem przenieść się na drugą stronę miasta, do dzielnicy Grunwald. Dojazd trwał długo, ale na szczęście bez przesiadek. Trzeba wysiąść na przystanku tramwajowym Wojskowa i cofnąć się trochę w stronę centrum. W ten sposób docieramy do kompleksu

Ubiq 34

W pięknych, ceglanych budynkach mieściła się dawniej wojskowa kantyna. Później budynki nieco podupadły i mieściło się w nich przedszkole. Dziś to wspaniały przykład rewitalizacji zabytków i połączeniu ich z nowoczesną częścią – przeszkloną kostką, kubikiem. Bardzo fajnie, że przy remoncie nie ścięto żadnego drzewa i całość jest zatopiona w zieleni. W nowym budynku również pojawia się ręcznie formowana cegła, co dodatkowo nawiązuje do ceglanych zabytków obok. Wszystko jest tutaj bardzo eleganckie, nawet zwykły wjazd do podziemnego garażu. I pomyśleć., że były plany, żeby otworzyć tutaj kolejną Biedronkę.

Przestrzeń między budynkami mogłaby służyć mieszkańcom do odpoczynku na ławce. Nie jest to jednak chyba  mile widziane, bo podejrzliwy ochroniarz cały czas mnie bacznie obserwował i mimo że nic nie powiedział czułem się dość nieswojo. No i niestety dochodzi do tego ogrodzenie i szlaban przy wjeździe. Oczywiście można tam wejść bez problemu, ale całość sprawia wrażenie jednak zamkniętej dla przechodniów przestrzeni z której korzystają raczej pracownicy biur. A szkoda, bo takich zielonych przestrzeni brakuje w naszych miastach. 

Stare i nowe

Jadąc dalej ulicą Grunwaldzką dotrzemy do ostatniej atrakcji na architektonicznym szlaku czyli

Pixel

Pixel to zespół biurowców w których znajduje się między innymi główna siedziba Allegro. Nazwa idealnie obrazuje kształt budynków,  które składają się z wielkich kostek – pikseli, które zlepione ze sobą tworzą poszczególne biurowce. Nie tylko piękna fasada w której dominuje szkło i drewno jest przyjazna pracownikom. Wnętrza są zrobione wyłącznie z ekologicznych materiałów, a część wyposażenia została zakupiona na aukcjach Allegro. Wszystko jest tutaj podporządkowane komfortowi pracowników. Jest pracownicze przedszkole i jadalnia, a nawet prysznice dla dojeżdżających do pracy na rowerach.

Budynki otacza mnóstwo zieleni. Są specjalne parkingi dla rowerów, oczka wodne przy których można coś zjeść podczas przerwy w pracy. Wszechobecne drewno powoduje, że chce się tutaj przebywać i zupełnie nie widać, że pracuje tutaj już ponad 1300 osób. Zamiast parkingów między budynkami znajdziemy tylko zieleń, ścieżki rowerowe i mnóstwo wysokich traw. Ehhh… w takim miejscu mógłbym pracować zamiast rur, kominów i innych przemysłowych instalacji. 

Pixel
Przedszkole

Bonus

Dodatkowym miejscem, które powinniście odwiedzić jest ulica Święty Marcin ( nie Świętego Marcina!). Niedawno jej większy odcinek został wyremontowany i pomimo że stojące przy niej kamienice i pozostałe budynki wymagają jeszcze remontu to powstał przyjazny dla spacerowiczów deptak. Są na nim mini fontanny, elementy małej architektury w jaskrawych barwach (niektóre z nich służą jako mini zjeżdżalnie dla dzieci i specjalne ławki, w których można naładować smartfona. Na dwóch końcach wyremontowanego deptaku są mikro parki, gdzie można schować się przed słońcem. Inne miasta powinny uczyć się od Poznania jak można ożywić betonowe ulice. 

Święty Marcin

D. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *