1. Skup butelek
W Niemczech do ceny prawie każdego piwa, napoju, lub soku doliczana jest kaucja, tzw. Pfand. W przypadku puszki i plastikowej butelki jest to 25 centów, a butelki szklanej 15 centów ( po piwie 8 centów). Puste butelki można oddawać w automatach, które znajdują się przy każdym większym sklepie, przy czym nie muszą to być butelki, lub puszki pochodzące z tego sklepu. Dostaje się z powrotem bon, który można wykorzystać na zakupy w sklepie do którego należy automat, lub wypłacić przy kasie gotówkę. Można też zrezygnować z bonu przez naciśnięcie przycisku ?Spenden? na automacie i przekazać pieniądze na jakiś szczytny cel. Automaty często znajdują się na terenie sklepu i niestety często wydobywa się z nich nieprzyjemny zapach, jednak najczęściej znajdują się poza salą sprzedaży i zwłaszcza w piątki lub soboty trzeba do nich stać w kolejkach. Czasem można też oddawać w automatach skrzynki po piwie, lub innych napojach, za które otrzymuje się od trzech do czterech euro.
2. Lektor
Legendarna w Polsce instytucja filmowego lektora nie istnieje w Niemczech. W niemieckich serialach, bajkach, lub filmach zawsze jest dubbing. Wygląda to czasem komicznie, kiedy Julia Roberts, lub Tom Cruise mówią w filmie po niemiecku, ale dla przeciętnego Niemca jest to zupełnie naturalne. Nie potrafią sobie wyobrazić ,że w filmie można usłyszeć ściszony dźwięk oryginalny i dodatkowo jakiegoś faceta, który mówi za wszystkich aktorów. Z reguły, do konkretnego aktora, głos podkłada ta sama osoba. W kinach najczęściej są dwie wersje filmów: z dubbingiem i w wersji oryginalnej, jednak te drugie cieszą się o wiele mniejszym zainteresowaniem, bo nikomu nie chce się czytać napisów ( w niektórych kinach wersja oryginalna jest bez napisów). Mam jednak wrażenie, że wersje z dubbingiem mają o wiele gorsze efekty dźwiękowe.
3. Tschüss
Tschüss czyli polskie ?cześć? może sprawiać Polakom trochę kłopotu , bo niby ma to samo znaczenie, jednak jego rola w Niemczech jest nieco inna. Tschüss nigdy nie mówimy na powitanie. Używamy go wyłącznie żegnając się z kimś i to w dość specyficzny sposób przedłużając dźwięk ?u?. W Polsce cześć mówimy raczej do kogoś w naszym wieku, lub młodszego i trudno by było sobie wyobrazić mówienie ? cześć? do starszej ekspedientki w sklepie. W Niemczech mówimy ? tschüss? do każdego i nie jest to wyrazem spoufalania się lub braku manier. Niemieckie ?cześć? to jednak bardziej polskie? do widzenia?, dlatego kiedy usłyszałem je pierwszy raz w sklepie od starszej pani, byłem totalnie zaskoczony.
4. Casting na mieszkanie
Castingi na wynajem mieszkania stały się już legendarne, a dużych miastach są na porządku dziennym. Wynajem mieszkania to w Berlinie, lub Monachium prawdziwa walka z wiatrakami. Ogłoszeń jest mało, a każde wolne mieszkanie jest momentalnie wynajmowane. Wynajmujący zazwyczaj nie umawia się z szukającymi osobno, ale ze wszystkimi zainteresowanymi na jedną godzinę. W ten sposób przyjeżdżając na spotkanie można zobaczyć przed klatką kolejkę kilkudziesięciu ludzi, z których tylko jedna osoba zostanie szczęśliwcem i zapłaci nawet ponad tysiąc euro za kawalerkę, np. w Monachium.? O wyborze najczęściej decyduje wysokość zarobków , ale może to być brak zwierząt domowych, wiek, uroda lub aktualny nastrój właściciela mieszkania. Na szczęście w takich miastach jak Ludwigshafen sytuacja jest dużo lepsza i to raczej szukający mogą przebierać w ofertach. Warto zaznaczyć, że czynsz najczęściej podawany jest jako ? zimny? czyli bez opłat dodatkowych za wodę, prąd, ogrzewanie, internet, kablówkę, czy obowiązkowy abonament telewizyjny.
5. Prawo jazdy
Zdawanie prawa jazdy w Niemczech ma wiele zalet w porównaniu do Polski. Trwa dużo krócej np. można je zrobić w trybie przyśpieszonym zaliczając w ciągu dwóch tygodni kurs teoretyczny. Jest również łatwiejsze do zdania, ponieważ egzaminator stara się, żeby zdającemu się udało. Ponadto zaraz po egzaminie wręczane jest prawo jazdy do ręki i zaraz po wyjściu z auta można jechać dalej. Obowiązkowym elementem egzaminu jest jazda na autostradzie i tutaj można oblać np. za zbyt powolną jazdę, lub długą jazdę za autem, bez wyprzedzania. Istnieją również drobne różnice w przepisach drogowych oraz kilka innych znaków drogowych np. ten sam znak dla przystanku tramwajowego i autobusowego (litera H).
6.Godziny otwarcia urzędów i aptek w środy
Generalnie urzędy w Niemczech są otwarte bardzo krótko np. do 12-14 po południu. Raz w tygodniu, przeważnie w czwartki, otwierane są na krótko po południu np. od 16 do 18. Stąd w każdym urzędzie zawsze są długie kolejki, a mimo to urzędnicy mają jeszcze czas na przerwy na kawę, lub długie pogawędki. Apteki są otwarte z reguły tylko do 18, ale kto pójdzie do apteki w środę np. o 13 może się zdziwić, bo w środy są zamykane już o 12. Całodobowych aptek (poza tymi dyżurującymi), podobnie jak marketów raczej się nie spotyka. Podobnie wygląda w przychodniach lekarskich. Pracują zwykle do 14 i potem na krótko od 17 do 19, tak więc chcąc załatwić jakiekolwiek sprawy trzeba nastawiać się zawsze na wczesne godziny poranne np. u dentysty byłem ostatnio już o 6:30 i wcale nie byłem pierwszym pacjentem.?
7. Kiszone ogórki i kapusta
Towary zdecydowanie w Niemczech deficytowe. Oczywiście wszędzie są ogórki, ale konserwowe. Tych naturalnie kiszonych praktycznie nie spotyka się w sklepach, a jeśli już to w dużych supermarketach. Niemiecki odpowiednik polskich ogórków kiszonych czyli Dill-Salz-Gurken smakuje zupełnie inaczej i nie da się zrobić z niego smacznej zupy ogórkowej. Podobnie jest z kapustą. W każdym sklepie jest kapusta kwaszona z dodatkiem białego wina. Tą kiszoną naturalnie można znaleźć , ale trzeba się naszukać i zawsze jest kilkukrotnie droższa od zwykłej.
8. Ceny
Co ciekawe ceny podstawowych produktów takich jak cukier, jajka, masło, mąka są identyczne we wszystkich czołowych sieciach handlowych, niezależnie id tego czy jest to dyskont, czy supermarket. Różnice sięgają maksymalnie 10 centów czyli około 40 groszy. I tak masło kosztuje w tej chwili we wszystkich sklepach 1,99 euro , a jajka 1,29. Czasem oczywiście zdarzają się promocje, ale cena w promocji też jest wszędzie taka sama i np. w przypadku masła wynosi 1,69.
9. Minijob
Minijob to praca dodatkowa od której nie odprowadza się podatku, czyli pensja brutto jest pensją netto. W tej chwili można w ten sposób zarobić 450 euro i jest to stawka równa dla całego kraju. Aby zarobić tę kwotę należy przepracować w miesiącu około 45 godzin, chociaż jeśli pracodawca jest bardziej hojny i nie płaci obowiązkowego minimum trzeba przepracować np. tylko 30-40 godzin (w zależności od stawki godzinowej) . Bardzo często pracują w ten sposób studenci, lub emeryci, których emerytury są zbyt niskie i muszą dorabiać po parę godzin dziennie np. jako rozwoziciele gazet lub listonosze. W ten sposób można również pracować w biurze, sklepie, czy jakimkolwiek innym zawodzie, w którym potrzeba kogoś do pomocy na parę godzin tygodniowo.
10. Zwei
W Polsce każdy wie, że zwei to dwa. Ale pewnie nie każdy wie, że Niemcy nie zawsze mówią ?zwei?, a jeśli już to w bardzo oficjalnych sytuacjach. Nawet na dworcach kolejowych podczas zapowiedzi pociągów nie słychać ? zwei? tylko ?zwo?, które wypowiada się ?cfo?. Podobnie jest na lotniskach, czy w telewizyjnych wiadomościach. A jeśli już o języku mowa to zapomnijcie o wszystkim czego uczyliście się na niemieckim w szkole. To niemiecki książkowy tzw. Hochdeutsch, który można usłyszeć w ustach polityków czy telewizyjnego spikera. Przeciętny Niemiec go nie używa i najczęściej posługuje się miejscową gwarą, która w mniejszym lub większym stopniu przypomina Hochdeutsch. Są jednak dialekty, które zupełnie nie przypominają niemieckiego, a bardziej np. węgierski. Jedynymi Niemcami, którzy mówią prawie czystym Hochdeutsch są mieszkańcy Hanoweru.
11. Poprawność polityczna ponad wszystko
Wielu ludzi jest pod tym względem bardzo podobnych do Amerykanów. Oficjalnie każdy się pilnuje, aby nie zostać posądzonym o ksenofobię, nietolerancyjność, niechęć wobec innych religii itp. Domowe zacisze, lub zupełnie prywatne rozmowy między kolegami w pracy to jednak zupełnie inny świat. Powszechne jest narzekanie na zbyt dużą liczbę Turków i innych obcokrajowców w Niemczech, podczas, gdy oficjalnie nazywa się ich braćmi i pozwala na pozostawanie w burce kobietom, nawet podczas załatwiania spraw urzędowych. Powszechna tolerancja dla innych orientacji seksualnych w domowych zaciszach jest znacznie niższa, chociaż publiczne wyrażanie swojej niechęci jest natychmiast piętnowane i uważane za mega obciach. Podobnie jeśli chodzi o politykę. Prywatnie Angela Merkel określana jest całym wachlarzem niepochlebnych przekleństw ,ale wciąż prowadzi we wszystkich sondażach i wciąż wybierana jest na kolejne kadencje. Tak więc często to, co oficjalnie mówi Niemiec, a co tak naprawdę myśli to dwie zupełnie różne sprawy.
12. Wszystkich Świętych
Dziwne to święto. Oficjalnie jest to wolny dzień od pracy w niektórych landach (w tym w Rheinland Pfalz, gdzie mieszkamy), ale traktowany jest wyłącznie jako odsypianie i leczenie kaca po imprezie Halloween, które przypada dzień wcześniej. Do tego stopnia to święto jest ignorowane, że kiedyś 1 listopada późnym popołudniem próbowałem wejść na cmentarz i…furtka była zamknięta.?
13. Różne przepisy w landach.
Niemieckie landy mają dużo większą niezależność od rządu centralnej niż polskie województwa. Każdy land ma swój parlament i premiera. Najważniejsze prawa są takie same w całym kraju, ale już poszczególne przepisy mogą się różnić. Przykładem jest Ludwigshafen i Mannheim. Oba miasta tworzą właściwie jeden zespół miejski, a oddziela je jedynie rzeka. W Ludwigshafen nie ma ograniczenia sprzedaży alkoholu nocą, a w Mannheim jest zakaz sprzedaży po 22. Dzieje się tak dlatego, że Mannheim leży w Badenii- Wirtembergii, a Ludwigshafen Nadrenii Palatynacie i każdy z tych landów ma inne przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu.
14. Ossi i Wessi
Pomimo że minęło już tyle lat od zjednoczenia Niemiec to wciąż kraj podzielony jest na pół i istnieją bardzo duże różnice w obu częściach. Wessi, czyli mieszkańcy zachodnich Niemiec, czasem pogardliwie wyrażają się o mieszkańcach wschodnich Niemiec uważając, że są bardziej zacofani i staroświeccy. Wciąż też mówiąc o kimś podkreśla się fakt , że urodził się w zachodniej, lub wschodniej części Niemiec jak gdyby był to inny kraj. Wszyscy mieszkańcy Niemiec do dzisiaj muszą odprowadzać ze swojej pensji tzw. Solidaritätzuschlag czyli podatek solidarnościowy na odbudowę dawnego NRD. Również minimalna emerytura i minimalna stawka godzinowa za pracę są niższe w NRD, w porównaniu z RFN. Tak długi podział kraju na dwie części spowodowało, że Niemcy z obu części mają różne mentalności, nastawienie do imigrantów (w zachodniej części dużo bardziej przyjazne) i inny poziom dobrobytu. Kiedyś w pracy mój kolega z północno- wschodniej części Niemiec, który przyjechał na kilkutygodniowe zastępstwo był bardzo zdziwiony ilością Porsche, najnowszych bmw i innych luksusowych aut na ulicach Ludwigshafen.
15. Bieda Berlina
O stolicy można by pomyśleć: bogate miasto. Siedziba rządu, wielu instytucji, firm, banków itd. Nic bardziej mylnego. O Berlinie powszechnie mówi się w Niemczech: ?arm aber sexy? czyli biedny ale seksi. I rzeczywiście to prawda. O ile miejska kasa oficjalnie świeci pustkami, to wciąż płynie do niej strumień rządowych pieniędzy. Za to pensje, w porównaniu do zachodnich Niemiec, są tu niskie, co w zestawieniu z wysokimi czynszami mieszkań powoduje, że kieszeń Berlińczyka bywa raczej pusta. Jest tutaj jedna z najwyższych stóp bezrobocia w kraju. Podobnie jest z odsetkiem ludzi pobierającymi różnego rodzaju państwowe zasiłki. Jest też potężna grupa bezdomnych, ale większość z nich nie jest Niemcami.
16. Hartz IV TV
Hartz IV TV to określenie porannego i wczesnopopołudniowego pasma w telewizji, wypełnionego serialami w stylu polskiego ?Dlaczego ja?, lub ? Pamiętników z wakacji? czyli paradokumentów z kiepską grą przypadkowych aktorów. Hartz IV to zasiłek socjalny od państwa, zazwyczaj jest to około 500 euro na życie plus dopłata do mieszkania dla osób długotrwale bezrobotnych. Tzn jeśli ktoś stracił pracę i po np. roku nadal jej nie ma i skończył mu się zasiłek dla bezrobotnych przechodzi na Hartz IV. Dodatkowo może otrzymywać tzw. Tafel czyli różne produkty, głównie spożywcze, które nie zostały sprzedane w sklepach. W ten sposób takie osoby jakiś wiążą koniec z końcem, niektóre nawet całkiem dobrze sobie radzą przyzwyczajając się do tego stanu rzeczy. Ponieważ mają dużo wolnego czasu, stanowią główną widownię porannej i południowej telewizji. Przyznam się szczerze, że niektóre pozycje Hartz IV TV są całkiem niezłe, ale nie napiszę które, bo nie wypada.?
17. Brak wiedzy geograficznej i ogólnej
Brak wiedzy nie wynika z braku inteligencji Niemców , ale ze specyficznego systemu edukacji. Nauka prawie od początku jest bardzo sprofilowana, co powoduje, że przeciętny uczeń posiada dużą wiedzę jedynie z wąskiego tematu, który wałkuje przez wiele lat. Stąd Niemcy to naród specjalistów, których wiedza ogólna bywa słaba, ale za to, ze swojej dziedziny wiedzą bardzo dużo. Stąd słowo klucz to ?Ausbildung?. To konkretny zawód, bez którego nie można praktycznie nic robić. I tak można mieć Ausbildung jako rozwoziciel paczek, lub sprzedawca serów. Ma to swoje plusy i minusy. Plusem jest np. to, że idąc do sklepu na stoisku z serami uzyskamy bardzo fachową wiedzę na temat jakiegokolwiek sera. Jako przykład minusa podam rozmowę moich kolegów z pracy sprzed paru lat. Jeden z nich zastanawia się gdzie pojechać na wakacje. Drugi mówi do niego: pojedź nad morze w Polsce. To w Polsce jest morze? Tak, ale tylko taki mały kawałeczek obok Szczecina. ?
18. Wino z wodą i cola z Fantą
Nie wiem czy jest jakiś inny kraj na świecie gdzie można kupić prawie w każdym sklepie mieszankę oryginalnej Coca Coli z pomarańczową Fantą. Nazywa się to Mezzo Mix i jest równie popularne jak normalna Coca Cola. Konkurentem tego napoju jest wyprodukowany przez Pepsi Schwip Schwap. Bardzo popularne w Niemczech jest również tzw. Schorle, które można zamówić w każdym barze, lub restauracji. Schorle to wino białe, lub różowe zmieszane pół na pół z wodą gazowaną i podawane w dużych, co najmniej półlitrowych, szklankach. Zamiast wina, w Schorle może być również sok. Najczęściej jest to Apfelschorle, czyli rozcieńczony wodą gazowaną sok jabłkowy.
19. Kebab
Kebab to zdecydowanie niemiecki fast food numer jeden. W każdym, nawet mniejszym miasteczku, jest co najmniej kilka kebabów. Każdy ma też swojego ulubionego kebaba, określanego tutaj częściej jako Döner. Ciężko trafić na niedobrego kebaba, a niektóre z nich zyskują status kultowych jak np. Mustafas Gemüse Kebap, do którego kolejki ustawiają się nawet w środku nocy. Czekanie jednak zawsze się opłaca , bo w zamian otrzymuje się idealnie chrupiącą bułkę, cudowne mięso, świeże warzywa, smażone na głębokim tłuszczu, turecki ser, limonkę i świeżą miętę. Kebaby w przeciwieństwie do Polski prawie zawsze są prowadzone przez Turków, a sprzedawcami są wujkowie, ojcowie, sąsiedzi, lub tureccy znajomi właściciela. Niemcy mogą ewentualnie sprzedawać Currywurst (pokrojoną parówkę w sosie curry), ale nigdy kebaba.
20. Mniejszość turecka
W Niemczech mieszka oficjalnie ponad półtora miliona Turków. Najwięcej w Berlinie, a na drugim miejscu jest Mannheim. I rzeczywiście widać tą liczbę. Są rejony miasta, które praktycznie zdominowane są przez mniejszość turecką. Sklepy, restauracje, bary, fryzjerzy, czy nawet supermarkety z produktami prosto z Turcji. Czasem można się poczuć jak w którejś z dzielnic Stambułu. O silnej pozycji Turków świadczy też kilkanaście programów tureckich w podstawowym pakiecie telewizji kablowej, podczas gdy polskich nie ma wcale, lub są dodatkowo płatne. Niektóre gałęzie handlu zostały już całkowicie zdominowane przez Turków np. sprzedaż lub naprawa telefonów komórkowych, czy komisy samochodowe. Mniejszość ma się bardzo dobrze i jest z reguły silnie reprezentowana w miejscowych władzach. Często zarzuca się im zbyt małe zasymilowanie, chociaż dotyczy to raczej starszych pokoleń, które były chętnie sprowadzane jako tania siła robocza podczas boomu gospodarczego w latach 70tych i 80tych. Dziś ich dzieci coraz częściej studiują, robią kariery , lub przejmują interesy rodziców, dlatego status majątkowy tej mniejszości ciągle rośnie. Dzisiaj w najnowszych modelach luksusowych aut coraz częściej siedzi nie Niemiec, ale właśnie Turek.
Wszystkie przytoczone przykłady są wynikiem moich, osobistych obserwacji i mogą się różnić, w zależności od regionu Niemiec. A jakie są Wasze doświadczenia? Z chęcią dowiemy się, jak to wygląda w innych częściach kraju.
D.
witam.odnosnie Prawa jazdy to nie jest ten dokument kilkakrotnie drukowany jak sie nie zdaje.jest tylko 1 raz i po zdanym egzaminie praktycznym egzaminator wpisuje date zaliczenia i wrecza dokument do reki.pozdrawiam
Właśnie zauważyłem po dwóch latach, że na odwrocie mojego prawka data jest wpisana ręcznie. I znów kolejne zaskoczenie. 🙂
Trafne zestawienie, choć mnie zaskakuje jedynie pkt 18 i mam pytanie jak smakuje cola z fantą, bo nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego smaku 🙂
Hej. Właciwie ciężko to opisać… najlepiej kup colę i fantę, zmieszaj je ze sobą pół na pół i spróbuj 🙂
Te nimcy to porąbany kraj
właśnie, że nie. Wszystko jest tam poukładane i ma swoje zasady (czasami może dla nas Polaków dziwne ale zasady), z którymi dość szybko i łatwo się można oswoić. Mieszkałem w Rhinen Pfalz trzy lata i chętnie wróciłbym tam na dłuższy czas. Mieszkając tam ma się wrażenie, że czas płynie wolniej, że ludzie tak nie pędzą, jak np. w Warszawie. Kiszone ogórki i kapustę można znaleźć bez problemu, np. w rosyjskich sklepach. Do dziwnych godzin pracy urzędów, aptek można przywyknąć. To właśnie one i wyraźnie zwalniający po południu rytm życia okolicznych społeczności dawały mi poczucie, że tam wolniej płynie czas. Autor trafnie uchwycił wszystkie niuansy życia w Nadrenii Palatynacie.
Kebaby we wschodnich Niemczech często są prowadzone przez Niemców, szczególnie te blisko polskiej granicy. Przekrój wiedzy geograficznej Niemców musi być lepszy niż większości nacji, gdyż jest to naród obieżyświatów. W Polsce często mówi się, jak to Polacy są dobrze wykształceni geograficznie, a przecież powszechne jest równocześnie mniemanie, że Szczecin leży nad morzem.. Ossi i Wessi to jeden podział, ale niektóre tereny blisko granic z Polską, to już zupełnie inna kategoria, w legendach niemieckich określana, jako kraj, z którego nawet kruki zawracają. Tam są naprawdę dziwne rzeczy, całe folwarki za cenę małego mieszkania w pobliskim Szczecinie czy miejscowości, w której dzieci muszą jeździć bardzo daleko do szkoły, bo zostali w nich raczej już tylko seniorzy.. Dopiero Niemcy muszą się dziwić, że za granicą, na wschodzie, w Polsce, mieszkają jacyś ludzie i w jakiś tam sposób są cywilizowani.
Ceny masla sa bardzo rozne, a Turkow jest w Niemczech 3-3,5 milionow
Co za głupoty piszesz … ??????
Wszystko racja tylko dodam ze fryzjer męski w większości tez turcy, nie ma lays cebulowych i dobre piwo w promocji jest tańsze od polskiego np żubr
I co najśmieszniejsze, nie wiem czy zauważyliście, ale starsze Niemki( tak już po 50-siątce) nie farbują w ogóle włosów, wszystkie są siwe i im to nie przeszkadza
To z prawem jazdy to akurat zly pomysl.Widze cos podobnego w Irlandii i widze czym to sie konczy.Ludzie nie znaja zupelnie przepisow a jezdza samochodami.Zjezdzanie z ronda z wewnetrznego pasa to doskonaly przyklad.Dotyczy gdzies ok.98% kierowcow.Robia tez mase innych wykroczen/utrudnien w ruchu jak np.skrecanie z pasa na wprost gdy obok jest taki do skrecania.Plus do tego cala masa innych niebezpiecznych zachowan.Skrecajac robia jakies osemki takie jak ciezarowka, skrecajac najezdzaja na sasiedni pas nieraz na jego polowe itd,itd