Motorola Edge 30 Neo w kolorze roku [recenzja]

Dodatkowo samo pudełko nie zawiera grama plastiku, a nadruki na nim zostały napisane atramentem z soi.

1

Motorolę Edge 30 Neo postaram się Wam przedstawić z punktu widzenia przeciętnego użytkownika, który korzysta ze smartfona dość intensywnie. Ze względu na bloga muszę być codziennie aktywny w mediach społecznościowych, wysyłam też dość dużo maili, wiadomości, dzwonię często przez Whatsappa, robię masę zdjęć, zakupów przez telefon, korzystam z nawigacji i oczywiście internetu. Tak więc myślę, że jestem podobnym do Was właścicielem smartfona, który nie wyobraża sobie dnia bez telefonu.

Zwracam też bardzo uwagę na wygląd i jeśli telefon spełnia moje wymagania techniczne, ale nie podoba mi się, to go nie kupię. W przypadku Motoroli Edge 30 Neo wygląd jest na pewno tym, co wyróżnia ten telefon, a dokładniej jego kolor. Wyobraźcie sobie, że każdego roku wybierany jest nowy kolor, który ogłaszany jest kolorem roku. Wybiera go amerykańska firma Pantone, zajmująca się się produkcją systemów poligraficznych. To ona stworzyła ogólnoświatowy wzorzec kolorów, który obejmuje dokładnie 1761 barw. Powstają one przez zmieszanie osiemnastu różnych pigmentów. W tym roku koncern wybrał 17-3938 Very Peri. Tak brzmi jego pełna, oficjalna nazwa. Very Peri to niebieska barwa domieszką czerwonych odcieni i muszę przyznać, że telefon w tym kolorze wygląda całkiem nieźle.

To, co w nim mi się bardzo podoba to jego kompaktowość. Nie jest zbyt duży, ani zbyt mały. Przekątna ekranu 6,28 cala wydaje się być takim złotym środkiem, który powoduje, że z telefonu korzysta się bardzo wygodnie. Do tego jest lekki, a dla mnie, czyli kogoś, kto na codzień korzysta z Iphona 13 pro Max, Motorola wydaje się lekka jak piórko.

Z tyłu zwraca uwagę fajna wyspa aparatów, która nie zajmuje zbyt dużo miejsca. Jest ona podzielona na dwie części: błyszczącą i matową. Wygląda to zacnie, a wklęsłe logo Motoroli na pleckach sprawia wrażenie, że telefon wizualnie prezentuje się bardzo dobrze. Wokół wyspy aparatów jest moja ulubiona funkcja, czyli dioda, która biegnie dookoła całego zaokrąglonego kwadratu z aparatami. Można ją skonfigurować tak, żeby pokazywała różne kolory w zależności od rodzaju powiadomień. Obudowa jest wykonana z dobrych materiałów i wydaje mi się, że będzie trwała. Tak więc jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny to właściwie nie ma się do czego przyczepić.

Do odblokowania telefonu potrzebny jest czytnik linii papilarnych i jest to rozwiązanie, które lubię bardziej niż skaner twarzy. Czytnik działa niezawodnie i szybko. Całość jest oczywiście wodoodporna i ma status IP 52. Oznacza to, że nie możemy zanurzyć telefonu w całości w wodzie, ale deszcz mu nie zaszkodzi.

Motorola Edge 30 neo towarzyszyła nam na tegorocznym, świątecznym jarmarku.

Jeśli chodzi o ekran to tu również jest bardzo dobrze. Kolory są ostre i można sterować ich nasyceniem. P oled da nam prawdziwą czerń, a jasność maksymalna na poziomie 1000 nitów jest taka sama jak w moim Iphonie 13 pro Max. Tak więc ostre słońce nie przeszkodzi nam w wygodnym korzystaniu z Motoroli. Odświeżanie ekranu na poziomie 120 Hz jest takie same jak w większości topowych telefonów z wyższej półki (w moim telefonie również). Ogólnie i tutaj nie można się do niczego przyczepić poza jedną rzeczą, do której, jako użytkownik Iphona, jestem już przyzwyczajony. Chodzi o funkcję always on display, której w motoroli właściwie też nie ma. Czyli nie zobaczymy na przykład która jest godzina, spoglądając tylko na telefon. Trzeba albo puknąć w ekran, albo wziąć telefon do ręki.

Jeśli chodzi o procesor to osiągi Motoroli są w porównaniu do innych telefonów gdzieś mniej więcej pośrodku stawki. Czyli przy normalnym użytkowaniu właściwie nic nie powinno nas zaskoczyć.

Motorola Edge 30 neo

Przejdźmy do aparatu. Główny ma 64 Megapiksele i przy dobrym świetle dziennym robi poprawne zdjęcia. Przy niedostatecznym świetle jest już nieco gorzej, a zupełnie po ciemku nie ma sensu zabierać się za fotografowanie. Drugi aparat, szerokokątny, ma 11 Megapikseli. Dzięki dobremu autofocusowi zdjęcia makro są całkiem spoko. Oczywiście dla mnie, podróżniczego blogera, taki aparat byłby zupełnie nieprzydatny, ale artykuły na naszej stronie wymagają idealnych, bardziej profesjonalnych zdjęć. Dla normalnego użytkownika, który cyka fotki z wakacji bez opamiętania, lub robi zdjęcia na Facebooka, aparaty są w zupełności wystarczające. Ogromnym plusem jest również dobra bateria i szybkość ładowania. Tutaj Motorola nie ma się czego wstydzić.

A teraz coś dla fanów ekologii. Motorolę produkuje się w 60% z materiałów odzyskanych ze starych urządzeń. Dodatkowo samo pudełko nie zawiera grama plastiku, a nadruki na nim napisano atramentem z soi.

No i na koniec cena. Myślę, że jest fair. Aktualnie Motorolę można zakupić już za 1749 złotych, co daje dobry kompromis pomiędzy świetnym wyglądem i ekranem, a nieco gorszym aparatem.

One Comment

  1. Jaworowicz Marketing Blog

    Zapomnieliście dodać, że pudełka oznaczone jako współpraca z Pantone z kodem koloru są perfumowane 🙂 Każdy kolor i model pachnie inaczej. Gdyby ktoś nie mógł się zdecydować po kolorze to może zapach go przekona o ile pozwolą otworzyć kilka pudełek 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *