Nasz Paryż [cz.5] – Statkiem po Sekwanie i wystawa Diora

Kolejny dzień w przepięknej stolicy Francji spędziliśmy w mniejszym pośpiechu i bardziej leniwie niż poprzednie, ale na pewno nie było nudno! Kamery chyba nas kochają! Po śniadaniu umówiliśmy się z Wiolą pod katedrą Notre Dame, a że byliśmy tam trochę zbyt wcześnie, chcieliśmy napić się kawy w kawiarni tuż obok katedry. Niestety ceny tam były […]

0

Kolejny dzień w przepięknej stolicy Francji spędziliśmy w mniejszym pośpiechu i bardziej leniwie niż poprzednie, ale na pewno nie było nudno!

Kamery chyba nas kochają!

Po śniadaniu umówiliśmy się z Wiolą pod katedrą Notre Dame, a że byliśmy tam trochę zbyt wcześnie, chcieliśmy napić się kawy w kawiarni tuż obok katedry. Niestety ceny tam były tak wysokie, że zrezygnowani poszliśmy szukać innej knajpki i zamiast kawy, skończyło się na lodach.

W drodze powrotnej do katedry trafiliśmy na kolejny plan filmowy, a właściwie był to plan serialu kostiumowego. Niczego nieświadomi szliśmy sobie wśród przebranych ludzi aż jedna z aktorek zwróciła nam uwagę, abyśmy przeszli na drugą stronę, bo oni tu grają. Spojrzeliśmy w dół i faktycznie rozstawione były sprzęty, przy których kręciła się cała ekipa filmowa. Fajnie wyglądał też wózek „z dzieckiem” pozostawiony sam sobie na środku drogi. Co za wyrodni rodzice w tym serialu!

Porzucone dziecię

 

Rejs po Sekwanie

Gdy już doczekaliśmy się Wioli, poszliśmy (po raz kolejny) pod katedrę i tam zaczepiła nas pani, która zapraszała na wycieczkę statkiem po Sekwanie. Pomyśleliśmy, że to w sumie fajny sposób na spędzenie kolejnej godziny, bo tyle trwał rejs, a koszt biletu dla jednej osoby to 14€, a dla nas, jako że dostaliśmy kupony zniżkowe od tej pani, były po 12€.

Na rejs trzeba było chwilkę poczekać, więc skorzystaliśmy z okazji i napiliśmy się piwa w barze, który znajdował się na przystani.

Statek był dość spory i było tam też dużo siedzeń, które jednak były ustawione tak gęsto, że taki ja (187cm wzrostu) się nie mieściłem. To chyba tylko dla dzieci te foteliki były. 😀 Właściwie to nie było to złe, bo stojąc na końcu i tak miałem najfajniejszy widok.

W cenę wliczony był też przewodnik, który mówił po kolei co mijamy, a dodatkowo opowiadał krótkie historie związane z każdym z tych miejsc.

W Paryżu jest bardzo dużo firm oferujących tego typu atrakcje, więc jest w czym wybierać. Wszystkie z nich mają podobne ceny i podobne trasy. Zdecydowanie warto jest zobaczyć Paryż z innej perspektywy.

 

Wystawa Diora w Luwrze

Tak, wiem…  pisałem już o tym wcześniej, ale to właśnie tego dnia tam byliśmy. Jak już wspomniałem, nie było nam dane zwiedzić muzeum w Luwrze, a właściwie to głównej wystawy, ale za to poszliśmy na wystawę Christiana Diora, która była organizowana w tymże muzeum z okazji 70. rocznicy założenia domu mody Dior, a więc Luwr możemy odhaczyć. 😉

Sama wystawa była niesamowita, a kolejka do niej była strasznie długa, ale nie będę drugi raz opisywał tej historii. Wszystko możecie przeczytać tu:

Wystawa Diora w Paryżu

„Bal Diora”

 

Taras widokowy na Wieży Montparnasse

Gdy wyszliśmy z muzeum, było już dość późno, a więc ruszyliśmy w stronę kolejnego punktu naszej wycieczki, czyli Wieży Montparnasse. Jest to 59 piętrowy budynek wybudowany na początku lat siedemdziesiątych, co z resztą widać po elewacji, a na jego szczycie znajduje się taras widokowy z najlepszym widokiem na Paryż. Dlaczego najlepszym? A no dlatego, że nie widać samej Wieży Montparnasse, bo jest paskudna!

No… może budynek sam w sobie nie byłby aż taki okropny, gdyby znajdował się wśród innych wieżowców w dzielnicy La Defense, jednak zbudowali go tam gdzie go zbudowali i teraz stoi tam taki wielki czarny klocek pomiędzy kamienicami i paskudzi panoramę.

Zanim tam poszliśmy, wstąpiliśmy na obiad do jednej z restauracji znajdujących się po drodze z katedry Notre Dame do paskudnego klocka. Nazywała się Cafe de L’Empire i zdecydowanie jej nie polecamy.

Wiola zamówiła steka, który nie był zbyt smaczny, a dodatkowo żylasty, ja sałatkę z tuńczykiem, a Dawid zamówił danie wywodzące się z Francji, czyli tatara (tak, wiem… też się zdziwiłem że pochodzi z Francji). Widzieliśmy już wcześniej na YouTube jak go podają i wiedzieliśmy, że podawany jest dokładnie tak samo jak u nas w Polsce. Jakie było nasze zdziwienie, gdy przynieśli jakąś brązową paćkę zasypaną frytkami! Był to zdecydowanie najgorszy tatar jaki kiedykolwiek próbowałem. Nie idźcie tam!

Niezbyt smaczny obiad wynagrodziła nam jednak Wieża, z której widok zapierał dech w piersiach. Powiem szczerze, że trochę trzęsły mi się nogi gdy patrzyłem w dół. Sky Tower we Wrocławiu może się schować! Po pierwsze dlatego, że w Sky Tower taras jest w pomieszczeniu, a po drugie, tylko z jednej strony budynku no i dodatkowo niżej.

Taras na Montparnasse jest na całym dachu, pod gołym niebem, jest tam bar, w którym można zamówić sobie lampkę wina i rozkoszować się widokiem na to, co w Paryżu najpiękniejsze… Wieżę Eiffla.

Tak zakończył się kolejny dzień w Paryżu. Dla zainteresowanych dodam tylko, że wstęp na taras kosztuje 18€, a więc nie jest tanio, jednak gdy nie będziecie szastać forsą na żarcie w fancy restauracjach, ani pić hektolitrów wina na polach marsowych, to stać was będzie na wjazd tam, a powiem wam, że zdecydowanie się to opłaca!

M.

Tak, to jest tatar… niby…
Wieża Montparnasse
Widok z Wieży Montparnasse na Wieżę Eiffla

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *