Bydgoszczu
Przychodzi taki dzień w życiu, że trzeba jechać do… Bydgoszczu. Zaraz, zaraz. Oczywiście, że nie Bydgoszczu, ale Bydgoszczy. Dla nas jednak to miasto zawsze będzie Bydgoszczem, a to za sprawą pana Jacka Rostowskiego, byłego ministra finansów z PO, który namiętnie odmieniał Bydgoszczu przez wszystkie przypadki. Zresztą wątek polityczny pojawi się jeszcze, ale o tym później. Na wycieczkę do Bydgoszczu wybraliśmy wspaniały dzień. Środek lata i 34 stopnie. W cieniu. Idealne warunki, aby chodzić po rozżarzonych chodnikach w środku miasta. Ale co tam. Kto jak nie my. My to znaczy ja, Michał i moja całkiem już nie młoda mama. Schowaliśmy mamę pod wielki czarny parasol i ruszyliśmy w drogę.
Parkowanie za pocztówki i reklamowy galimatias
Najpierw zaparkowaliśmy nad Brdą przy pięknym budynku poczty. Ponieważ nie mieliśmy jak zwykle drobnych do parkomatu Michał ruszył w poszukiwaniu jakiegoś sklepu, gdzie mógłby rozmienić pieniądze. Kiedy czekałem na niego z mamą podszedł do nas lokals i poradził żeby iść na pocztę i kupić pocztówkę, bo on tak zawsze robi, kiedy nie ma drobniaków. Michał jednak wrócił z inną radą. Okazało się, że parę ulic dalej jest galeria handlowa i zamiast prawie 20 złotych za parę godzin postoju można tam zaparkować za darmo. No i tak też zrobiliśmy. Tak więc dobra rada dla Was: zamiast krążyć po mieście i szukać miejsca parkingowego można bezpłatnie zaparkować w galerii Zielone Arkady przy ulicy Wojska Polskiego, która jest dobrą bazą wypadową do zwiedzania.
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_124342_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_132054_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Po wyjściu z galerii, no cóż, miasto nie powala urodą. Typowy dla polskich miast reklamowy chaos tutaj osiąga swoje apogeum. Nie dość, że wszędzie pełno jest bilboardów i bannerów to jeszcze na trawnikach przy głównych ulicach parkują pod kątem oblepione reklamami auta, aby ich właściciele nie musieli reklamować się na budynkach. Masakra!
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_132519_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Hala bez warzyw
Na szczęście są i w Bydgoszczy znacznie przyjemniejsze miejsca o czym zaraz się przekonaliśmy. W drodze na rynek minęliśmy piękny, strzelisty kościół Andrzeja Boboli i tzw. Halę. Hala z zewnątrz prezentuje się zacnie i już oczyma wyobraźni widziałem w niej stragany pełne świeżych owoców, kwiatów, wędlin itd. Niestety nic bardziej mylnego. W środku jest czynne tylko parę straganów z jakimś tandetnym badziewiem. Szkoda, bo ta hala ma wielki potencjał i aż dziwne, że tak tam pusto. Z hali już żabi skok na rynek. Niestety ku naszemu rozczarowaniu był w totalnej rozsypce tzn. remoncie i prawie cały plac był zamknięty, a jedynie na skraju przycupnęła mini plaża z widokiem na ogrodzenie budowy.
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_132904_HDR.jpg?resize=561%2C998&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_133422_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_133341_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_133712_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Jatki
Od narożnika rynku odchodzi ulica Jatki. Wcześniej była to ulica na której sprzedawane było mięso i wyroby wikliniarskie. Później na ponad 50 lat ulica zniknęła z mapy miasta, bo na jej miejscu wybudowano wątpliwej urody bar szybkiej obsługi. Dziś po barze nie ma już śladu, a w 2015 roku ulicę odtworzono chowając ją w całości pod dachem, a jej pierzeje zabudowano bardzo dobrą architekturą. Jatki to kulinarna wizytówka Bydgoszczy. Znajduje się tutaj parę restauracji, a wśród nich “Memo”, która według Tripadvisora jest najlepszą w Bydgoszczy. I to właśnie był nasz cel.
Memo
Dwupoziomowe wnętrze robi niesamowite wrażenie. Pełno tutaj regałów z książkami (również kucharskimi), a białe obrusy na stołach niebezpiecznie alarmują: “tu jest bardzo drogo!”. Jak się okazało w “Memo” nie jest wcale drogo. Nie jest też oczywiście bardzo tanio, ale żadne danie nie przekracza 50 złotych. Michał wziął łososia, który był przepięknie podany (jednak ciut za słony), ja tatara z polędwicy wołowej z sardynkami, kaparami i grzybkami w occie (istne cudo za 29,90). Największą wygraną okazała się jednak moja mama i jej Ossobuco. To danie strasznie trudno znaleźć w Polsce, nawet we włoskich restauracjach. Mama stwierdziła, że gicz cielęca przecięta w poprzek z obrzydliwym dla mnie galaretkowatym szpikiem była boska i nawet lepsza niż ta w Rzymie. Wpisaliśmy się w pamiątkowej księdze restauracji jako „inna strefa” i zapewniam Was, że nie dostaliśmy żadnej zniżki, ani nikt nie prosił nas o reklamę. “Memo” to po prostu dobra restauracja nie tylko według nas, bo średnia ocen na Google to 4,6, więc całkiem wysoko. Brawo Bydgoszcz!
Ą Ę i Sikorski
Aaa, miał być jeszcze jeden wątek polityczny. No więc tak czekamy sobie na jedzenie popijając portugalskie, zielone wino aż tu nagle zauważyliśmy, że w rogu restauracji siedzi…pan Radosław Sikorski (dla nie wtajemniczonych były minister spraw zagranicznych). Pan Sikorski nie zagadał niestety do nas i w ogóle wydał się jakiś taki mało sympatyczny, ale i tak stwierdzamy, że “Memo” jest godne polecenia.
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_133750_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Salon miasta
Po obiedzie ruszyliśmy dalej w stronę Brdy. Okolice mostu Kamińskiego to chyba najpiękniejsza część Bydgoszczu. Z jednej strony mamy Spichrze w których znajduje się Muzeum Okręgowe, barkę Lemara w której też znajduje się muzeum, wspomniany już piękny budynek poczty z czerwonej cegły i największą atrakcję tzw. szklane spichrze, które mieszczą siedzibę mBanku. Te dwa budynki stały się symbolem miasta i obsypane deszczem rożnych architektonicznych nagród, znalazły się w pierwszej dziesiątce ikon polskiej architektury po 1989 roku. Mimo że wybudowane już 20 lat temu nic a nic się nie zestarzały i wciąż są pięknie. Takie Bydgoszczu bardzo lubimy!
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_124952_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_124320_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Tuż obok znajduje się kolejny symbol miasta- “ Przechodzący przez rzekę”. Jest to artystyczna instalacja przedstawiająca postać z opaską na biodrach, trzymającą w ręku łuk. Jest to nawiązanie do innego pomnika- Łuczniczki, który znajduje się w pobliżu. Chłopiec na linie jest jej adoratorem i właśnie dla niej niesie łuk, a pionową pozycję utrzymuje dzięki temu, że środek jego ciężkości jest dokładnie w połowie liny. Figura została odsłonięta w dzień wejścia Polski do UE i dziś jest jedną z głównych atrakcji miasta. Brawo Bydgoszczu!
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_145848_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Wenecja
Pozostało nam już tylko odwiedzić Wenecję, ale tą bydgoską. Tak nazywana jest cześć Starego Miasta tuż nad rzeką Młynówką. Kamienice stoją praktycznie nad samą wodą, a pomiędzy nie, a wodę wciśnięty został całkiem niedawno wąski bulwar ze stylowymi barierkami. Woda w Młynówce chyba musi być całkiem czysta, bo idąc weneckim bulwarem minęliśmy pływającego w niej gościa. Urocze to miejsce mimo że wiele kamienic wymaga pilnego remontu. Pomiędzy kamienicami jest wąski przesmyk z 27 schodami. To tzw. Magiczne Schodki, a nich nazwa pochodzi od filmu “Magiczne drzewo”, gdzie robiły za scenografię.
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_151434_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_153606_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Na końcu Wenecji jest kolejne architektoniczne cudo czyli bydgoska przystań na Wyspie Młyńskiej. Jest to kompleks składający się ze sportowej przystani, turystycznej mariny i hotelu. Budynki znam już na pamięć, bo namiętnie czytuję portal bryla.pl, który co roku wybiera bryłę i makabryłę roku. Przystań została bryłą roku w 2012. Od tego czasu trochę się zmieniła, bo drewno zmieniło swój kolor, ale nadal jest piękna. Największe wrażenie robi wielka drewniana powierzchnia, która jednocześnie jest dachem, ścianą i pomostem. Przystań widziałem już drugi raz i wciąż mnie zachwyca. Brawo Bydgoszczu! Tuż obok rewitalizowany jest kompleks starych młynów Rothera w których ma być muzeum mózgu. Kiedy te budynki będą odnowione będzie to naprawdę kawał dobrego miasta. Niestety rzeka akurat w tym miejscu przypomina bardziej wielką wannę wypełnioną brudną pianą.
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_152414_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_152219_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_152822_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Ulica Długa
Wróciliśmy się drugą stroną Wenecji i doszliśmy do ulicy Długiej, według mnie najpiękniejszej ulicy Bydgoszcza lub jak kto woli Bydgoszczu. Na ulicy znajduje się osobliwe muzeum Mydła i Brudu. Jestem ciekawy jakie eksponaty mają w dziale “Brud”. ? Na tej samej ulicy stoi jeszcze stary tramwaj idealny do instagramowych fotek, w którym znajduje się punkt informacji turystycznej. Przypomina on, że Długą jeździły kiedyś dwie linie. W pobliżu znajduje się sklep z chyba największym wyborem gier planszowych jaki widziałem. Nigdzie w sklepach nie mogliśmy dostać karcianej gry “Maskarada”, a tu proszę. Mówisz i masz. Takie rzeczy tylko w Bydgoszczu. ? Na ulicy jest też tzw. Bydgoska Aleja Autografów. Zamiast odcisków dłoni, stóp lub innych części ciała Bydgoszcz ma podpisy różnych mniej lub bardziej znanych ludzi, a wśród nich o oczywiście nie mogło zabraknąć naszego kolegi Radka z restauracji „Memo” (dla tych, którzy nie wiedzą, pan Sikorski urodził się w Bydgoszczy).
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_155259_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
Parking cudo
Po drodze do naszego auta natrafiliśmy jeszcze na jeden z najpiękniejszych piętrowych parkingów jaki w życiu widziałem. Myślałem, że to jakiś szacowny urząd, szkoła czy coś w tym rodzaju, a to zwykły piętrowy parking („Pod Blankami”, ulica Jana Kazimierza 6). I to jeszcze z konnym pomnikiem w tle. Brawo Bydgoszczu.
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_160158_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/innastrefa.pl//wp-content/uploads/2018/09/20180808_160301_HDR.jpg?resize=998%2C561&ssl=1)
W internecie krąży przezwisko Bydgoszczy: “ Brzydgoszcz”. No cóż…wiele fragmentów miasta pasowało by do tego przezwiska. Są jednak zakamarki Bydgoszczy, które mnie urzekają i sprawiają, że czuję się w tym mieście totalnie przyjemnie. Obserwując zmieniającą się diametralnie Bydgoszcz i inne, polskie miasta stwierdzam, że naprawdę nie ma na co narzekać. Zauważam to tym dobitniej, że na co dzień obserwuję miasto (Ludwigshafen), które idzie w zupełnie innym kierunku, gdzie nic nowego się nie buduje, a to to co jest ulega coraz większej degradacji. Jeszcze raz, brawo Bydgoszcz!
D.
Spieszę donieść, że właśnie trwają prace koncepcyjne ws zagospodarowania Hali Targowej. Mam nadzieję, że za rok w środku będzie robić tak dobre wrażenie jak z zewnątrz.
Przy następnej okazji zapraszam na drugą stronę Brdy zwiedzić secesyjne bydgoskie Śródmieście. Na pewno warto zobaczyć fontannę Potop, ulicę Cieszkowskiego, park Kochanowskiego i posąg Łuczniczki.
Moja standardowa trasa. Może się przyda 🙂
https://www.google.com/maps/d/edit?mid=1JAmJ9UbRgYWvJJLS6wsd6S6bFToUbTOL&ll=53.12713701686465%2C18.005434901945478&z=16
Wielkie dzięki za cenne informacje. Na pewno to nie jest nasze ostatnie słowo o Bydgoszczy i zdajemy sobie sprawę, że jeszcze dużo zostało do odkrycia. Szkoda tylko, że sami Bydgoszczanie jakoś nie zauważają jak zmienia się ich miasto, więcej, w lokalnych grupach na Facebooku jest mnóstwo hejtu na temat Bydgoszczy. Trasę wykorzystamy. Pozdrawiamy z jesiennego Ludwigshafen
Dawniej słyszałam, że w Bydgoszczy nic ciekawego nie ma. Od niedawna słyszę, że jednak jest co zobaczyć i to potwierdza Twój wpis. Ładne miasto, warte zobaczenia. Pozdrawiam
Tak, szkoda tylko, że tak krótko tam byliśmy. Na pewno warto wybrać się na troszkę dłużej.
O moja ukochana miejscowość.
Fajny wpis:)
W Bydgoszczy jest wiele ciekawych miejsc kulturowo, historycznie i kulinarnie. W dodatku bardzo się rozwinęła w ciągu ostatnich kilku lat. To wspaniałe tętniące życiem miasto