Co NOWEGO we Wrocławiu?

Tym co wyróżnia ten budynek jest również taras widokowy na dachu. Znajduje się tutaj największa zielona ściana w Polsce, na której zasadzono dziesięć tysięcy roślin.

0

Po Poznaniu, Bydgoszczy i Łodzi tym razem sprawdziliśmy co też nowego pojawiło się we Wrocławiu. Już wkrótce tego nowego będzie dużo więcej, bo po całym mieście rozsiane są różne większe i mniejsze, a czasem i spektakularne, inwestycje. Tymczasem przyjrzymy się tym miejscom, które pojawiły się we Wrocławiu ostatnio, lub parę lat temu i naszym zdaniem są najciekawsze. Ich kolejność nie jest przypadkowa. Pogrupowaliśmy je od miejsc które zrobiły na nas pozytywne wrażenie po te, które absolutnie są naszymi faworytami i zwalają nas z nóg. Jednocześnie każdej nowości przydzieliliśmy misie, od jednego do dziesięciu. Dlaczego Misie? Bo kultowy i jednocześnie nasz ulubiony bar mleczny we Wrocławiu to właśnie Miś.☺️

Bulwary Książęce ??

To kawałek całkiem nowego miasta na wyspie Kępa Mieszczańska. Na razie robi wrażenie jeszcze dość pustego i smutnego. Myślę jednak, że kiedy otworzą się te wszystkie lokale na parterach, będzie to całkiem przyjemne miejsce. Można ponarzekać, że poszczególne budynki są zbyt blisko siebie, ale wiadomo, że inwestor chciał upakować jak najwiecej ludzi na małej powierzchni. Fajnie, że pamiętał o historii tego miejsca. Przy głównym wejściu na teren kompleksu wiszą kawały drewna, który niegdyś były elementem jednego z mostów, prowadzących na wyspę. Są też tablice ukazujące historię tego miejsca od najdawniejszych czasów, po najnowsze, kiedy znajdowało się tutaj popularne lodowisko.

Złoto na szkle i nikomu nieznani blogerzy

Całość położona jest w dość spektakularnym miejscu, bo na wąskim przesmyku pomiędzy dwiema odnogami Odry. Być może dlatego wszystkie mieszkania, a właściwie to prawie wszystkie (98%) zostały natychmiast sprzedane. Największe wrażenie robi pierwszy, narożny budynek, który nocą jest ciekawie oświetlony. Jego kruczoczarna fasada pokryta jest naprzemian matowymi i lśniącym płytkami, które fajnie lśnią w słońcu. Moglibyście powiedzieć, że przecież to  zwykłe osiedle bloczków, ale chciałbym żeby tak wyglądały wszystkie polskie osiedla. Przede wszystkim największym atutem jest tutaj pasaż handlowy. Powoduje on, że nie jest to kolejne, typowe osiedle otoczone wysokim płotem, z dziedzińcami tylko dla mieszkańców. Każdy budynek wygląda zupełnie inaczej, a dla mnie smaczku dodają oryginalne, białe  balustrady balkonów oraz te szklane, ze złotymi symbolami.

W przyszłości ulica księcia Witolda, przy której stoi cała inwestycja ma być tętniącym życiem bulwarem i jednym z najmodniejszych miejsc we Wrocławiu, tak przynajmniej twierdzi inwestor.

Ulicę tę zapamiętamy na pewno na dłużej, bo to właśnie tutaj pierwszy raz w życiu spotkaliśmy fanów innej strefy. Może niezupełnie bezpośrednio, ale dobiegły nas ich szepty: „o, to ci, to ci vlogerzy.” Na co jeden z grupy odpowiedział: „nie kojarzę.”?

Nowy Wrocław bulwary
Charakterystyczna narożna kamienica Bulwarów z wejściem do pasażu.
Wrocław Bulwary Książęce
Nietypowe, białe balustrady w wewnętrznym pasażu.
Nowy Wrocław księcia Witolda
Fajnym pomysłem było podwieszenie latarni.
nowa architektura we Wrocławiu
Elementy dawnego mostu.

The Bridge ???

Do Wrocławia też oczywiście dotarła moda na angielskie nazwy budynków. Dlaczego Bridge? Ano dlatego, że nowy, opływowy budynek stoi dokładnie w miejscu gdzie niegdyś istniał most łączący Ostrów Tumski, który wcześniej był wyspą, z drugim brzegiem Odry. Mieści się tutaj pięciogwiazdkowy hotel i jest to pierwszy nowy budynek od bardzo wielu lat w tej najstarszej części Wrocławia. Dlatego właśnie jego autorzy maksymalnie starali się by nie zakłócał zabytkowego otoczenia, ani go dominował. Ma być tylko tłem, które uwydatni piękno pobliskiej katedry.

Dzieła sztuki wytargane z magazynów

O ile na zewnątrz The Bridge jest stonowany i nie epatuje nowoczesnością, to wnętrze jest już na wskroś nowoczesne. Wypełniają je wielkoformatowe wizerunki Wrocławia oraz ważnych ludzi z nim związanych. Wiele przedmiotów zdobiących wspólne przestrzenie wyciągnięto z magazynów w porozumieniu z Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Ledwo wybudowano hotel, a już dostał nagrodę w międzynarodowym konkursie Best Luxury Hotel jako najlepszy designerski hotel w Europie Wschodniej. Swoją drogą ciekawe, dlaczego według organizatorów Wrocław reprezentuje wschodnią Europę. Ale co tam, najważniejsze, że jest nagroda, tym bardziej że przyznają ją zwykli ludzie.

Patrząc na The Bridge mam wrażenie, że wcale nie jest nowym budynkiem. W tym wypadku to akurat komplement, bo hotel idealnie wpisuje się w otoczenie, jak gdyby stał tu od zawsze. Nawet jego logo na fasadzie jest bardzo stonowane i ledwo widoczne, ale jedocześnie bardzo eleganckie i spokojne. To nie ma być architektura pełna fajerwerków i dokładnie taką jest.

the Bridge Wrocław
Restauracja Craft, serwująca dania z wyłącznie lokalnych składników, reklamuje się jako idealne miejsce na randkę na Ostrowie Tumskim.
The Bridge Wrocław
Elegancja w prostocie.
Wrocław stare miasto
Tu wszystko idealnie wtapia się w otoczenie. Nawet zaparkowany samochód.;)

Boulevard Drobnera ???

Ta nazwa jeszcze bardziej mnie rozbawia. Mogłoby też by być po całości, np. Drobner’s Boulevard. ? A swoją drogą ciekawe, gdzie jest ten bulwar. Czy dotyczy to ulicy Drobnera, która jako taka nie jest bulwarem, bo drzewa nie tworzą dłuższych rzędów, czy bardziej chodzi o ten skrawek chodnika od strony rzeki. No ale dobra, już nie bądźmy tacy małostkowi. Brzmi wielkomiejsko i architektura na pewno nie jest jakaś małomiasteczkowa, więc wszystko do siebie pasuje.

Samotna ściana

To dwa budynki nad Odrą, naprzeciwko wyspy Słodowej. Wyróżnia je przede wszystkim pochyły kształt od strony rzeki. Od tej strony mają identyczną fasadę, ale od strony ulicy widać dopiero, że bydynek po prawej to dawna, ceglana szkoła,  do której doklejono nowoczesną część. Z dawnego budynku pozostawiono tylko jedną ścianę, ponieważ cała reszta nie nadawała się już do wyremontowania. Dawny ceglany gmach został również nadbudowany o jedno piętro, na którym znajdują dwa największe apartamenty o powierzchni 150 metrów, z widokiem na całe miasto. Szkoda, że zabytkowe budynki zespołu szkół nie mogły być odrestaurowane, fajnie, że przetrwała chociaż jedna ściana pięknie wkomponowana w nowy budynek. Niestety nie mam zdjęcia ceglanej fasady, bo kiedy byliśmy we Wrocławiu była jeszcze pod remontowymi płachtami. Jeśli ktoś z Was będzie miał jej zdjęcie już po remoncie, śmiało możecie wkleić jej fotkę w komentarzu na fejsie. Jestem bardzo ciekawy ostatecznego efektu. 

Nowy Wrocław apartamentowce
Boulevard Drobnera. Budynek po lewej ma od strony ulicy zabytkową, ceglana fasadę.
Odra we Wrocławiu
Budynki Boulevard Drobnera wciąż jeszcze nie są oddane do użytku.

OVO ????

Ten wielki, biały blob ma tak samo wielu zwolenników jak i przeciwników. Mi tam się podoba, ale apartament, w którym przyszło nam spędzić jedną noc nie był idealny. Wszędzie było widać jakieś niedoróbki, jak gdyby fachowcy bardzo się śpieszyli z oddaniem inwestycji. Tak więc na pierwszy rzut oka ładnie i pięknie, ale im dalej w głąb, tym coraz bardziej felernie. Warto zwrócić uwagę na fakt, że obsługa w Oto jest na najwyższym poziomie. Kiedy zadzwoniliśmy do niej, bo nie mogliśmy włączyć telewizora, już po paru minutach pojawiło się dwóch miłych panów, którzy coś tam pogrzebali i natychmiast mogliśmy pooglądać pooglądać polską telewizje, do której nie mamy dostępu na codzień i zawsze jest dla nas olbrzymią atrakcją w Polsce.

Nie ma fal, nie ma fal!

Stojąc na zarośniętym trawą balkonie było mi całkiem przyjemnie i zupełnie nie przeszkadzało, że okna sąsiadów są całkiem blisko. Właściwie to pasowało to nawet, ponieważ obserwując białe, opływowe kształty ma się wrażenie, że jesteśmy na wielkim, transatlantyckim statku i tylko szumu fal brakuje. 

Ovo, który powstał w 2016 roku to pierwszy w Polsce przykład architektury „blob”. To budynki w kształcie kropli, lub plamy, bez prostych kątów i wyraźnie wyodrębnionego dachu. Jego nazwa pochodzi z łaciny i oznacza jajko, jednak nam ten budynek jednak bardziej kojarzy się z wielkim statkiem. Ovo zaprojektowało paryskie biuro architektoniczne, a jednym z dwóch głównych projektantów był uczeń słynnej Zahy Hadid. To zresztą jedna z moich ulubionych architektek, a jej inne dzieło mogliśmy podziwiać w porcie w Antwerpii.

Obłą fasadę pokrywa corian, nowoczesny materiał mineralno-akrylowy, który może przybierać praktycznie każdy kolor i kształt, ponieważ w temperaturze 165 stopni staje się miękki i elastyczny. Jest też ekologiczny ze względu na to, że chemicznie obojętny, nie emituje żadnych gazów. Łączy się z każdym innym materiałem, dlatego na fasadzie nie tworzy żadnych łączeń. Daje to architektowi całkowitą artystyczną swobodę, która pozwala na tworzenie takich kosmicznych tworów. Przepraszam za tę chemiczną wstawkę, ale jako laborant nie mogłem się powstrzymać.

Lewica na śniadaniu

W Ovo można wynająć apartament, tak jak my to zrobiliśmy. W cenie jest śniadanie, które zjada się w lokalu ETNO CAFÉ na parterze budynku. O ile ceny wynajmu apartamentów są zaskakująco niskie, w porównaniu do okolicznych hoteli, to śniadanie w Etno rozczarowuje. Jest naprawdę mikroskopijne, ale chociaż mają pyszną kawę. No i można tutaj spotkać czasem znanych ludzi, jak na przykład posła Śmiszka (prywatnie partnera Roberta Biedronia, jeśli nie kojarzycie), który jadł śniadanie tuż obok nas. Już nawet chciałem zapytać o parę nurtujących mnie spraw, dotyczących programu Lewicy, no ale przecież przy śniadaniu się nie przeszkadza. 

ovo Wrocław
Zielony, wewnętrzny dziedziniec Oto jest dostępny dla każdego. Po lewej znajduje się hotel Hilton i hotelowa restauracja.
Ovo Wrocław
Na transatlantyku.

Marina Topacz I, II i III ??????

Ta inwestycja pasuje najmniej do całego zestawienia, ponieważ zdecydowanie nie jest już NOWA. Jej pierwsza część powstała w 2009 roku pod nazwą Marina I. Kolejna, najbardziej wyróżniająca się z całej trójki ze względu na swój jaskrawo-brązowy kolor Marina II powstała w 2012 roku. Najnowszą z całej trójki jest Marina III z 2018 roku. A swoją drogą, ciekawe jeszcze ile Marin przewiduje w tym miejscu inwestor. Ja to bym wcisnął jeszcze conajmniej jedną , na pobliskim parkingu Księcia Witolda 1a.

Mimo że te trzy budynki powstawały na przestrzeni prawie 10 lat, to nie widać na pierwszy rzut oka, który z nich był pierwszy, ponieważ architektura Mariny I zupełnie się nie zestarzała. No może poza zszarzałym już drewnem na fasadzie. To bardzo spójny kawał Wrocławia, który jak wszystkie pozostałe nowe inwestycje w pobliżu, jeszcze bardziej zbliża Wrocław do Odry. Tak się jednak zastanawialiśmy , co by było gdyby powódź stulecia zdarzyła by się teraz we Wrocławiu i nadbrzeżne tereny, które w 2012 roku były średnio zabudowane, lub wcale, znalazłyby się pod wodą. Myślę, że taka powódź byłaby jeszcze bardziej katastrofalna w skutkach. Być może jednak wszystkie te nowe inwestycje są może jakoś przygotowane technicznie na wielka wodę?

Nowoczesne wcielenie Wenecji

Wbrew ostatnim trendom, czyli mikroapartamentom, których powierzchnia wciąż absurdalnie się zmniejsza, dochodząc czasem do 15 metrów, w Marinie III najmniejsze mieszkania mają 50 metrów, a największe aż 150. Zatem jest to apartamentowiec napewno dla ludzi z większym portfelem, rzekłbym nawet gigantycznym. No ale za taki, niczym niezakłócony widok na jeden z najpiękniejszych budynków Wrocławia, czyli uniwersytet, trzeba słono płacić. Marina III wyrasta praktycznie prosto z wody, od południowej strony nie ma tutaj nawet chodnika, który oddzielałby bryłę od Odry. Na parterze natomiast przewidziane są nadwieszone lekko nad wodą, kawiarniane tarasy.

Warto wspomnieć, że znajdująca się naprzeciwko pomarańczowa Marina II uznana została za najpiękniejszy budynek mieszkalny 2012 roku w konkursie „Piękny Wrocław”, organizowanym przez Urząd Miejski. Tak więc chyba mamy architektoniczny gust, bo większość budynków w tym zestawieniu może pochwalić się jakąś nagrodą.

przystań Wrocław
Najstarsza z całej trójki Marina I.
marina II Wrocław
Marina II i jej charakterystyczna, rzucająca się w oczy fasada.
Marina II Wrocław
Marina II od strony przystani. Znajduje się się tu wine bar z ogromnym tarasem i oczywiście wspaniałym widokiem.
Nowy Wrocław marina III
Najnowsza Marina III od strony ulicy. Tu również drewno na fasadzie zdążyło już szlachetnie poszarzeć. Po drugiej stronie budynków jest zaraz Odra.

Concordia Design ????????

Concordia Design stoi w samym środku wyspy Słodowej i jeszcze do niedawna była to samotna, zaniedbana kamienica. Jako jedyna z całej wyspy ostała się po Drugiej Wojnie, ale o dziwo, nie znajduje się w rejestrze zabytków. Piękną, dziewiętnastowieczną czynszówkę pieczołowicie odrestaurowano i doklejono do niej nową cześć, ale w taki sposób żeby nie miała przodu i tyłu. Poprostu obie części są równie ważne i reprezentacyjne. Nowa część jest idealnym przedłużeniem starej, tylko we współczesnym wydaniu. Zarówno okna i dach znajdują się na tej samej wysokości. 

Murale Alicji

Największe wrażenie robi ogromny mural, który znajduje się wewnątrz budynku, na parterze. Widać go z zewnątrz, ponieważ od tej strony budynek jest przeszklony. Monumentalne dzieło stworzyła Alicja Biała, prawdopodobnie absolwentka prestiżowego The Royal College of Art w Londynie. Pisze prawdopodobnie bo jeszcze rok temu studiowała, więc dziś już być może jest absolwentką. Alicja, mimo swoich 30 lat jest już autorką murali na całym świecie. Od Meksyku i Stanów Zjednoczonych, po Portugalię i Niemcy. Jej mural jest podświetlany wieczorem i wspaniale się prezentuje. Przedstawia wymyślone postaci w scenkach, przedstawiających codzienne życie. Nad wszystkim króluje boskie oko, które nawiązuje do tego, że wyspa Słodowa była kiedyś siedzibą zakonu Klarysek. Niestety zapomnieliśmy zobaczyć go w wieczornej odsłonię, a moje pozytywne wrażenia bazuje tylko na zdjęciach z internetu.

Największa zielona ściana Polski

Tym co wyróżnia ten budynek jest również taras widokowy na dachu. Znajduje się tutaj największa zielona ściana w Polsce, na której zasadzono dziesięć tysięcy roślin. Rozpościera się stąd wspaniały widok na miasto i inny, stosunkowo nowy, obiekt we Wrocławiu, czyli rzucającą się w oczy z daleka, srebrną rzeźbę Nawa (polecam, wychodzi bosko na zdjęciach!). W Concordii jest wiele przestrzeni, do który każdy ma dostęp. Dach jest ogólnodostępny, podobnie jak, wspomniany już, hol z muralem na parterze i strefa kulinarna. Są też przestrzenie przeznaczone na małe koncerty, wernisaże i wystawy.

Salon w szklarni

Od strony parku jest bar, którego wielkie szklane drzwi otwierają się latem na pobliską zieleń. Jego centralnym punktem jest lada z alkoholem, którą pokrywają kafle z pieca. Pochodzą one z kamienicy, będącej starszą częścią budynku. W knajpie można też siedzieć na zewnątrz, w pobliżu czegoś, co przypomina mini szklarnię. W środku, zamiast warzyw jest stary dywan i meble, co ma przypominać kawałek salonu w starym stylu.

Akurat kiedy odwiedzaliśmy wyspę Słodową, na której Michał, jeszcze jako młody chłopak(sic!), przesiadywał ze swoją ekipą, pijąc morze alkoholu i poznając mnóstwo ludzi, stała instalacja „Napędzani marzeniami”, której sponsorem było Porshe. Michałowi, kiedy tak imprezował, na jeszcze pół dzikiej wyspie, nigdy by nie przyszło do głowy, że kilkanaście lat później, dokładnie w tym samym miejscu, będzie jakaś strefa Porshe, a tuż obok centrum designu i sztuki. No cóż… nasze życie się diametralnie zmienia, a wraz z nim przestrzeń, która nas otacza. Czy na lepsze? To już musicie ocenić sami.

Mieszane uczucia

Ja nigdy nie mieszkałem we Wrocławiu, więc oceniałem to miejsce bez żadnych naleciałości i porównań. Michałowi, na widok tych wszystkich nowych, architektonicznych wspaniałości, zrobiło się zwyczajnie smutno, bo wyspa Słodowa napewno bezpowrotnie straciła swój specyficzny, imprezowy klimat. I nie zmienia to faktu, że wciąż jest tutaj mnóstwo ludzi w letnie wieczory, niezależnie od tego, czy jest weekend, czy środek tygodnia. Ludzie nadal imprezują, piją, palą trawę, czy zwyczajnie piknikują. My też wieczorem, kiedy skończył się nasz architektoniczny spacer,  usiedliśmy na skraju wyspy z piwami w ręku ale, jak to stwierdził Michał, to już nie to samo.

Wracając do Concordia Design, całość została zaprojektowana przez renomowane, holenderskie biuro architektoniczne MVRD. Dokładnie to samo, które wybudowało w Poznaniu bardzo charakterystyczny wieżowiec Bałtyk i zaadaptowało pobliską, zabytkową drukarnię, do nowych celów. Tu również kompleks nosi nazwę Concordia, ponieważ obie instytucje należą do tego samego właściciela. Nie tylko nazwa i właściciel łączą te dwa miejsca, ale również wspomniana Alicja Biała. W Poznaniu można oglądać jej dzieło Totemy, poświęcone ochronie klimatu. 

Wrocław wyspa słodowa
Starsza część Concordii z dziewiętnastowieczną kamienicą.
Concordia Wrocław
Concordia od strony parku. Przez dolne, wielkie okna widać fragmenty muralu Alicji.
Nowy Wrocław Concordia
Nowa odsłona wyspy Słodowej ze szklarnią.

Browary Wrocławskie ????????

W Poznaniu mają Stary Browar, a we Wrocławiu Browary Wrocławskie. Centralną częścią nowej dzielnicy, obok Placu Browarnego, jest długi deptak. Posadzono na nim chmiel, nawiązując w ten sposób do historii tej części miasta. Zresztą pnącza chmielu pojawią się wkrótce też na kilku innych pergolach, stając się głównym motywem tego miejsca. Przy poszczególnych budynkach są tabliczki informujące o ich pierwotnym przeznaczeniu, z krótką historią. W ten sposób można zobaczyć jak wyglądała dawna butelkownia, pochylnia po której wchodziły konie do stajni na nocny odpoczynek (pojono je przed pracą piwem!), leżakownia i 14 innych, dziewiętnastowiecznych, pieczołowicie odrestaurowanych budynków. Pomiędzy budynkami ustawiono wiele elementów wyposażenia dawnego browaru, a na dachu jednego z budynków zamontowano trzy tzw. wiatrownice, które obracają się pod wpływem wiatru. Pochodzą one z browaru, a ich zadaniem była ochrona przed nawiewaniem zimnego powietrza do wnętrza hali.

Jak impreza w browarze, to tylko alkoholem z miejscowego sklepu

Browary są kompleksem mix-used. To słowo ostatnio robi prawdziwą furorę na całym świecie i oznacza połączenie kilku funkcji w ramach jednego kompleksu. Czyli chodzi o to, żeby człowiek robił zakupy tam, gdzie mieszka, a jeszcze lepiej, żeby na miejscu była też jego praca. Wiąże się też to z ideą miasta 15-minutowego. W jego ramach którego wszystko czego, potrzebujemy jest oddalone od naszego miejsca zamieszkania w takiej odległości, żeby dotarcie pieszo lub rowerem nie zajęło nam więcej niż 15 minut. Nie wiem czy tak się stanie w przypadku Browarów. Pewnie nie, ale przynajmniej na miejscu do tej pory pojawił się dyskont Netto, barber, weterynarz, kwiaciarnia, studio pilates, sklep z materacami, knajpa, lodziarnia, no i co najważniejsze, Duży Ben. Czyli alko napewno nie zabraknie na miejscowych imprezach.

Nie ma to być wyłącznie przestrzeń dla lokalów. W całej dzielni są trzy publiczne place (główny: Browarny, oraz Targowy i Artystyczny). Ma to zachęcić ludzi z całego miasta do odwiedzenia tego miejsca. Również od strony pobliskiej Odry przewidziano tereny rekreacyjne, a elewacje mają być pokryte roślinnością. Całość nie jest jeszcze skończona, ale myśle, że może to być fajna alternatywa dla spacerów w ścisłym centrum Wrocławia (chociaż administracyjnie to nadal Śródmieście).

Full i Defekt Muzgó

Brauerei Pfeifferhof istniał tutaj od 1894 roku. Następnie został sprzedany innemu browarnikowi i pod nazwą Schulzheiss istniał do Drugiej Wojny. Po wojnie produkcję piwa przejął Browar Piastowski, którego sztandarowym produktem był Wrocławski Full. Doczekał się nawet poświęconej sobie piosenki, która nagrał zespół Defekt Muzgó. Po wykupieniu go przez koncern Carlsberg w 2004 roku, po 110 latach, zakłady zamknięto. Przez krótki czas Carlsberg produkował jeszcze Fulla, ale poza nazwą, nie miał on nic wspólnego ze swoim poprzednikiem. Przypadek? Nie sądzę, ale to już zupełnie inna historia…

Największe wrażenie na miejscu robi wysoka czerwona wieża ciśnień, która wygląda jakby była częścią średniowiecznego zamku. Chociażby dla niej warto odwiedzić to nowe osiedle. Zresztą nazwa osiedle jest bardzo krzywdząca dla Browarów, bo to naprawdę porządny kawał śródmiasta. To słowo wymyśliłem sam;).

Nowy Wrocław browary wrocławskie
Trochę przypomina to nam klimaty dawnego Nowego Jorku, lub Łodzi. Chmiel powoli opanowuje metalowe konstrukcje.
Browary wrocławskie
Wewnętrzny pasaż browarów z lokalami usługowymi na parterach. W tle górujący nad okolicą fabryczny komin dawnego browaru Jedność.
browary Wrocław
Plac Browarny- główny plac kompleksu
Browary Wrocław
Wiatrownice na szczycie jednego z wyższych, już zupełnie nowych, budynków Browarów.
Browary wrocławskie
Jeszcze nieobsadzona pergola.

Młyn Maria ??????????

Dziś prawdziwych młynarzy już nie ma

I w końcu nasz faworyt. Teraz jest tu pięknie i przyjemnie, ale w przeszłości było zupełnie inaczej. Jeszcze w 1997 roku młyny przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy. W prowizorycznie urządzonych w nich mieszkaniach komunalnych, nie dało się zwyczajnie egzystować. Po każdym deszczu mieszkańcy musieli podstawiać miski na kapiącą z dachu wodę, a w częściowo już opuszczonych mieszkaniach, były dzikie wysypiska śmieci.

Początki młynów w tym miejscu sięgają aż 1242 roku. Najpierw był tu młyn Arnold, poźniej jego nazwę wielokrotnie zmieniano. Od Klary, przez Macieja, Marię, młyn Piaskowy, by na końcu powrócić do nazwy Maria, którą określano zespół dwóch młynów. Dwóch, bo w międzyczasie powstał tu drugi młyn. Jego nazwa też się zmieniała. Od Bożego Ciała, przez Feniksa, aż w końcu również po Marię, bo po drugiej Wojnie oba młyny zaczęto określać jedną nazwą. Zboże mielono tutaj aż do lat 80-tych ubiegłego wieku. Było tu również, jedno z ostatnich w Polsce, technikum młynarskie. Obecnie wykreślono już zawód młynarza z rejestrów, a wszystkie szkoły związane z młynarstwem zostały zlikwidowane, lub zmieniły profil.

Jedyny budynek Wrocławia na dwóch wyspach

Później budynki przerobiono na mieszkania a od 1997 budynki zaczęły niszczeć, częściowo w wyniku wielkiej powodzi. W jej trakcie której były nawet pomysły aby częściowo wysadzić je w powietrze, ochraniając w ten sposób Ostrów Tumski przed zalaniem. Zaprotestowali wtedy mieszkańcy, dlatego postanowiono zburzyć tylko jeden z murów, by w ten sposób konary drzew i inne śmieci, nie spowodowały zawalenia filarów młyna. Młyn Maria to jedyny budynek Wrocławia, znajdujący się jednocześnie na dwóch wyspach, a ceny najwiekszych mieszkań przekraczają dwa miliony. Wszystkie z nich zostały oddane do użytku w standardzie do natychmiastowego zamieszkania.

Od strony wody jest tutaj zupełnie nowy plac. Być może to miejsce stanie się wkrótce bardzo popularne wśród Wrocławian. Chociaż ubolewam, że od strony wyspy Słodowej, nie przewidziano knajp na parterze. Chociaż w sumie sama wyspa pełni już rolę knajpy na świeżym powietrzu. I nie tylko knajpy, ale i miejsca do grillowania, sali koncertowej, parku, toalety (tej oficjalnej i tej w krzakach) i w końcu dyskoteki oraz miejsca ożywionych narad i intensywnej, alkoholowej konsumpcji.

Nowy Wrocław Młyn
Zespół młynów odtworzono w najdrobniejszych detalach. łącznie z podświetlanym, charakterystycznym logo.
Nowy Wrocław młyny
Po lewej wyspa Piasek, po prawej wyspa Młyńska.
młyn Maria
Dawne młyńskie spichlerze, przerobione na luksusowe apartamenty (czasem mikro, ale wciąż ponoć luksusowe).
Wrocław nowa architektura
Nowy plac, jeszcze nie do końca odkryty przez Wrocławian. Dużo większym zainteresowaniem cieszy się wciąż wyspa Słodowa. Inwestor nie bał się jaskrawych kolorów i odważnej fasady.

Architektoniczny spacer po nowym Wrocławiu jest bardzo wygodny, bo wszystkie jego punkty leżą bardzo blisko siebie. Wyjątkiem są Browary Wrocławskie do których trzeba dojechać autem, lub tramwajem. W obu przypadkach będzie to około 10 minut. Tak więc zakładajcie wygodne trampki i odkrywajcie nowe oblicze Wrocławia szlakiem Innej Strefy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *